Właśnie wróciłem z Bieszczad. Miejscem docelowym była właśnie przystań, w której spędziłem z ekipą trzy dni. Co mogę powiedzieć to to, że panuje tam tak niesamowity klimat, że już po kilku kilometrach od Przystani zaczynasz tęsknić do tego miejsca. Cudowni ludzie, piękne tereny magiczny, niesamowity klimat...
szkoda, że mam tam aż tak daleko od domu ale na pewno tam wrócę...
a może jakaś impreza FAT-u w motoprzystani

?