Spalona kostka - wiem że to już było...
Pierwszy mój motocykl - pierwszy rok... więc trochę paniki - przecież miała się nie psuć...! Wczoraj po tygodniowym postoju nie odpaliła - rozładowany aku. Jest jakiś tani alarm więc pomyślałem że to on wydoił. Naładowałem przez noc i do pracy - parę km. było OK. Po 15 już nie chciała odpalić.. odpaliła za którymś razem. Do domu doturlałem się na gasnącym i strzelającym z tłumika silniku. W garażu zapalała już normalnie. Coś mnie tknęło - przypomniałem sobie historie z forum. Zdjąłem boczek a kostka z trzema kablami żółtymi spalona w środku. Idę je zlutować !!! ale pytanie moje jest takie - CO DALEJ?
Jak zapali to jeździć? czy jeszcze coś sprawdzić? z góry dzięki
czy spalona wtyczka to przyczyna kłopotów czy skutek czegoś innego?
Ostatnio edytowane przez tnt123 : 21.07.2014 o 19:53
|