Ja już od 3 w nocy tyram. Własnie mam przerwę na rozładunek. No to korzystając z chwili wolnego, pragnę podziękować za pomoc w kolejnym resecie mojego organizmu, za wspólną zabawę, za fajne chwile i za to że po prostu byliście. Ci co obiecali a nie dojechali mają ode mnie kopa w zad (tak tak Sławek, Ciebie też to dotyczy:-) ). Zawiedziony jestem jednym. Tym ze nie podolaliśmy i zostało kilka litrów. Czyżby ciężar gatunkowy lokalnego porteru tak zadziałał?
Z Ravikingiem wysnuliśmy już plana na kolejny Woodstok. Jak dożyjemy to będzie się działo. Oj będzie. Piracka armada zasieje zamęt na błotnistych akwenach:-) Bedziemy rabować, deprawować i siać spustoszenie...
__________________
Gdyby Bóg popierał przedni napęd, to ludzie chodziliby na rękach...
|