Jakieś 7 lat temu miałem podobny przypadek i objawy w Afryczce. W niewiedzy jeździłem tak około 2-3 tygodnie, aż na powrocie z przejażdżki do Czech, najpierw na pierwszym postoju poczułem smród szamba -wtedy myślałem że to od studzienki kanalizacyjnej przy której stanąłem

a to od gotującego się akumulatora...
Przy następnym postoju to samo!

-i już nie dało się odpalić rozrusznikiem...
Od akumulatora i reglera można było odpalić fajkę -tak to było gorące!

Po odpaleniu na pych, pociągnąłem jeszcze jakieś 50 - 60 km, bez oświetlenia i na wolnych obrotach, bo powyżej 2,5 tys. silnik przerywał, -w końcu zdechł na dobre

Powodem tych problemów i zniszczenia regulatora oraz nowiutkiego akumulatora, było niekontaktujące i wysmażone gniazdo głównego bezpiecznika po lewej stronie moto...
Cholera, od tamtej pory nie zaglądałem w to miejsce, -dzięki za przypomnienie...