Dzień pierwszy : dojazdowka
Z racji odległości dla Szuwara wyprawa rozpoczęła w niedziele wieczorem , dla mnie i Aleksandra w poniedziałek z samego rana.
Szuwar wystartował z Londynu, Aleksander i ja z Haugesund!
Przejazd z zachodniego wybrzeża Norwegii na wschodnie do portu w Langesund skąd dalej promem prosto do Danii przebiegł sprawnie szybko i według planu, chciało by się rzec ...nuda... ale nic z tego, chociaż trase ta znamy to jazda po Norweskich górskich winklach nie może być ani nudna ani monotonna! Ci, którzy podrozowali po Norge , wiedza o czym pisze, reszta musi uwierzyć na słowo

Do Danii przeprawilismy się liniami
http://www.fjordline.com/ prosto do portu w Hirtshals, teraz zostało trafić się z Szuwarem i poszukac jakiejś miejscowki . Prom na Islandię odchodził nastepnego dnia przed poludniem.



Szybko znaleźliśmy camping (pole namiotowe) w pobliskim lasku z krótko przystrzyzona trawka , prysznicem, toaleta itp. ( cena 265 duńskich koron za 3 namioty 3 osoby ) a krotko potem znaleźliśmy się z Szuwarem i radosci nie było konca

... az pobliski minimarked odwiedzilismy.
Na tym tez campingu spotkalismy pierwszyszych współtowarzyszy dalszej podroży, były dwie trzy osobowe ekipy motocyklistów z Germani i ekipa Zabojadow na polarisach :-D i samochodziarze!
Obóz rozbity!
Pogoda dopisuje , nastroje tym bardziej !
Jutro plyniemy!!!