Mi składali silnik na komplecie uszczelnień silnika z Larssona, łącznie z uszczelnieniami zaworowymi, głowicy itd.
Pierwsze kilometry powolutku i co kilkanaście przerwa w jeździe żeby się nic nie przegrzało, potem do 1000km ostrożnie z obrotomierzem. Dalej przez kolejne 500km już pełne obroty ale delikatnie z manetką.
Po 1500km zalany świeżutki Motul 300V 10W40 i ognień dzida fajer. Przejechałem tak 10tyś nie wziął nic. Zlałem praktycznie taki sam kolor jak wlewałem :-). Wlałem znowu świeży 300V 10W40 i śmigam dalej!
Nie znam się więc się nie wypowiem.. ale producenci silników i hayness dość szczegółowe instrukcje docierania dają...
|