Dopiero dzisiaj trafiłem na ten wątek i w temacie chamskiego docierania to mi się oczy otworzyły. Bo jak w wakacje 1989 w Świnoujściu się pojawiły Simsonki skutery tośmy je wspólnie kulturalnie i zgodnie z instrukcją docierali. Tylko jeden z nas miał serio bogatych starych i napierrrralał ile wlezie. Jak się to skończyło? Nikt go później nie mógł dogonić a i długo nic nie musiał naprawiać. Howgh.
Ostatnio edytowane przez acokurra : 05.09.2014 o 22:55
|