nie przesadzajcie z tą super niezawodnością staroci, bo jaki model sobie nie przypomnieć to zawsze były jakieś mniejsze lub większe bolączki bolączki, a to, że obecne motocykle teoretycznie mają więcej wpadek to zawdzięczamy prze wszystkim sobie czyli klientom bo
1. motocykl ma mieć dużo mocy i momentu a przy tym mało palić + ekologia (no to ostatnie to może nie do końca wina klienta, ale zatruć się to też nie zdrowo

)
efekt -> konieczność ponoszenia stopnia sprężania, skomplikowany system zasilania, dodatkowe przepustnice sterowane elektronicznie zarówno na ssaniu jak i na wylocie spalin itp itd., zmienne długości kanałów ssących i inne czary mary
2. ma mieć małą masę
efekt -> maksymalne zmniejszanie przekrojów podzespołów i wystarczy, że trafi się minimalnie nie jednorodny wałek czy coś innego i się urywa, coś pęka itd. itp
3. ma być tani
efekt, przenoszenie produkcji podzespołów do CRL a zakup surowców gdzie taniej, produkcję jakiejkolwiek części można zlecić różnym wykonawcom, którzy prawie ustawiają się w kolejce
4. Ludzie, którzy pracują przy projektach to nie są ci sami co 20lat temu, a obecna rotacja jest spora więc o błędy nie trudno
5. Nikomu oprócz klienta nie zależy aby motocykl był bezawaryjny i doskonały i to dosłownie nikomu a już na pewno : producentowi, serwisom, producentom akcesoriów i udoskonaleń, dystrybutorom itd.... sznureczek pijawek na utrzymaniu klienta końcowego jest długi a na końcu z urzędem skarbowym, i trzeba być wyjątkowo naiwnym aby wierzyć, że to przypadek, że padają łożyska dyfra np. po 40-60.000km, gdy tego typu przekładnie robi się już od "niepamiętnych" czasów i to bez kalkulatorów.
a obecna gwarancja to fikcja literacka prawie, bo komputery mogą rejestrować praktycznie wszystko, i jak ci coś padnie w silniku, coś pęknie lub szybko się zużycje to powiedzą, że dwa razy silnik był na czerwonym.. 10% czasu spędzał na obrotach blisko czerwonego pola, 15razy leżał, 10 razy jechał na kole, i 3 razy dostał w palnik bez rozgrzewania..
6. Obecnie klient ma teoretycznie łatwiejszy dostęp do informacji opinii itd... ale to tylko pozornie bo w sieci panuje bełkot informacyjny i tak do końca nie wiadomo kto to pisze, może przedstawiciel lub pracownik marketingu a znaczna część materiałów jest sponsorowana, a znana gazeta x nie napisze źle o marce y bo ta marka to 20% przychodu z reklam no i co wy na to

to większej komuny nie było nawet za komuny. Klient jest bardzo sprytnie manipulowany i najlepiej wyrobić opinię, że przebieg 60.000km w motocyku to duży i najlepiej ten co go stać niech kupić już nowy moto w salonie a następni właściciele używki to już pożywka wszystkich.
także powodzenia....
a tak z innej beczki - ostatnio spotkałem się już z kilkoma przypadkami motocykli (tzw. świeżo sprowadzone), które były po niewielkich kolizjach i wydawać się mogło, że skoro motocykl jechał do końca to był na pewno sprawny silnik zdrowy i trochę poprawek, wymian i mam sprzęta 3 lata 10000km przebiegu....... i co się okazuje w motocyklu pało coś co powodowało, że naprawa była nie opłacalna więc co się robi

niby kraksę .. do tej pory myślałem, że to tylko Polacy mają takie pomysły.