Cytat:
Napisał podos
Z wozkiem tracisz wszystkie atrybuty motocykla.
|
To jest prawda
Cytat:
Napisał EGON
jazda z woozem daje nowe możliwości i doznania...
|
To też jest prawda.
Każdy ma swoją prawdę i nie ma sensu się nawzajem nawracać.
Dla mnie zaprzęg łączy w wyjątkowo złośliwy sposób wszelkie wady motocykla i samochodu i dokłada kilka nowych. Ale daje też i 2 zalety:
1. Można brać 3-ciego ludzia
2. Nie wywala się sam z siebie na śliskim
I dlatego własnie uporczywie klecę sobie kibel do krowy na bazie dnieprowskiego, choć jestem świadom, że krowa raczej go nie polubi
A co do konkretów - jeśli ktoś już się bardzo upiera, to można pożenić AT z koszem.
Posłuże się uwagami Sir Wasilczuka;
Cytat:
Napisał wasilczuk
-żaden seryjny wózek boczny nie ma takich skoków zawieszeń żeby grało z afryką.
|
Więc trzeba zmienić cały sposób amortyzacji. U mnie będzie leżący amor od NTV z hydrauliczną regulacją napięcia sprężyny. Skok koła ok 150 mm po nastawieniu ogranicznika o którym poniżej. Przy okazji całe łożyskowanie wahacza trza było przebudować...
Cytat:
Napisał wasilczuk
- problem z dorobieniem mocowań do ramy at,
|
Więc trzeba zbudować tzw. ramę pomocniczą - taką U-belkę do której przymocowane są zaczepy wózka, a dopiero tą hilfsramę mocujemy do ramy motura w kilku punktach węzłowych. U mnie w 8-miu pkt. Dzięki temu nie powinna się odkształcać rama motura. Przynajmniej nie tak bardzo - bo napręzenia w główce ramy i tak będą nie do skasowania
Cytat:
Napisał wasilczuk
- masa i wysoki środek ciężkości królewny będzie podnosił każdy wózek przy lekkim podbiciu czy skręcie w prawo;
|
Więc trzeba wsadzić regulowany ogranicznik skoku wahacza, tak żeby prawie do zera skasować skok ujemny w zależności od obciązenia. To trochę pomaga. Trochę...
Gorszym zjawiskiem jest podnoszenie tylnego koła motura w lewoskrętach... Jedno i drugie można zmniejszyć ustawiając własciwą gemometrię tego cholerstwa.
Trza jeszcze rozwiązać parę innych problemów. U siebie mam w kiblu koło tylne z GSa - dzięki czemu bedzie wspólny zapas no i nie musze się martwić o ruskie szprychy. Do tego tarczowy hebel, tylko podzielnik siły hamowania jeszcze musze zrobić. No i amortyzator skrętu, ale to już pikuś.
O ile dożyję końca tej walki, to wyniki powieszę na Boxer-Motor i dam tutaj znać.
Jak się komu wydaje, że to dużo roboty, to niech przeanalizuje co ciekawsze konstrukcje z
TEJ STRONY. Od razu widać, że poważny sprzęt ma nie tylko przedni zawiech na wahaczu pchanym, ale wogóle CAŁĄ ramę budowaną od podstaw jako sidecar.
Cytat:
Napisał wasilczuk
lepiej wydać pare złotych i kupić sowieta.
|
I dołożyć parę zeta za silnik od BMW R80. I już masz dzielnego w terenie sprzęta, z napędem na koło kosza i wstecznym biegiem. Gawiedź będzie z nabożną czcią mówić -
Patrzaj Stefan: SAHARA jadzie... a Twoja AT zostanie ocalona
MUTT - jesli Ci ta desperacja nie minie, to spróbuje Ci namotać firmę z Poznania (chyba), która za rozsądne pieniądze zepsuje Ci Afrykę za pomocą dowolnego kosza.

Ale zastanów się jeszcze
Zdrowia!