No w sumie wydaje się że to było wieki wieki temu.
Czerwiec?
No wieki temu...
Odłączałem się od ekipy w Rumuni. Ekipa Zaczekaj leciała w stronę PL. Ja miałem jeszcze kilka dni urlopu więcej. Więc oddzielam się. Jadę sam. Żegnamy się po noclegu w mongolskich jutrach.
Dojeźdzamy jeszcze razem do krzyżówki na głównej drodze. Ja w lewo. Oni w prawo. Jeszcze im nakazuje zwiedzić Turdę.
I zostaję sam. Jeden... Dwa... Trzy... TA leci. Lecim... Jakieś 130 km do trasy Transfogarskiej.... Niezdobyty cel z zeszłego roku... Czeka...
Jadę sam. Więc tylko asfalty i zero offów. Ale ofy same się pojawiają jak na głównej drodze kończy się asfalt...
SAM_1790.JPG
Na takiej drodze człowiek jest bohaterem. Wyprzedza wolno jadące osobówki wzbijając kłęby kurzu... Jak na rajdzie Paryż-Dakar...
I w końcu na horyzoncie pojawiają się...
SAM_1794.JPG
Sam podjazd? Sielanka. Zakręt za zakrętem...
SAM_1802.JPG
Coraz wyżej...
SAM_1811.JPG
Droga jest bajer...
SAM_1815.JPG
Każdy powinien ją przejechać...
SAM_1818dsfj.JPG
Nie jest przereklamowana...
SAM_1821.JPG
Jedyne co dokucza... To ziąb i porywy wiatru...
SAM_1830.JPG
Błękitne niebo a piździ i trzeba się zatrzymać i ubierać podpinki...
SAM_1834.JPG