Cyt.MISZA...Jedna rzecz to to, że gościu ze zrobił 100 000km w 3 dni. Druga, że nie przeszkadza mu chyba wymiana silnika przy 40 000km. Trzecia, że jeden motór zapierdala ale krótko inny wolniej ale niezniszczalny. I tych spraw se można wymieniać. Ani mnie to ziębi ani grzeje czy się 1190 rozlatuje, czy GS 1200 lata na kole po szuterkach. Tak jak ktoś pisał 95% kupujących kupuje je tylko i wyłącznie żeby je posiadać. Są kurwa maczo. Wkurwia mnie za to, że ten świat debilnieje i pedaleje. Dzisiaj se nie można załadować lawety jak się chce na druga lawete, nie można rozbić namiotu na jedną noc w jakims lasku. Nawet Dakar zrobił się hotelowy. Pedały wszędzie, cioty. Lumberseksualiści!!! Słyszeliście o tym? To jest właśnie w jednym określeniu przedstawiony cały problem tego świata. Ludzie się robią na twardzieli a ogniska nie potrafiliby rozpalić nie mówiąc o odpaleniu piły. Widac takich coraz częściej, broda, kraciata flanela, dżiny i fruzyra za 300zeta... Wszystko lui witą, zajebali mi stylówe chociaż ja się ubierałem w Jula

Po ch komu 150 koni w 1190? Przecież te 100 które było w 990 to był nadmiar. 150koni tylko robi problemy.
Edit... Nie moje problemy

Misza! Teraz już wiem ,że nie doceniłem Twojego towarzystwa przy pierwszym spotkaniu.Szkoda ,bo widze że czujesz i masz wiele do powiedzenia,a takich ludzi coraz mniej. Pozdrawiam i zdrówka na ŚWIĘTA