Planuję daleką trasę na wiosnę i mam wątpliwości co do kwestii zabrania ze sobą modułu zapłonowego na zapas. Mam woltomierz zamontowany na stałe na kokpicie, zapasowy regler, przewody reglera zlutowane z pominięciem kostek (kostki zostawione dla szybkiej możliwości wpięcia nowego reglera). Pytanie brzmi - czy w takiej sytuacji można uznać, że kupowanie nowego modułu na zapas nie ma sensu? Czy to zabezpieczenie wystarczy aby szybko wychwycić awarię reglera, zastąpić go nowym i uchronić się przed uszkodzeniem modułu? Zdania na ten temat są podzielone, są tacy co uważają że wzięcie zapasowego modułu jest jak najbardziej słuszne, bo i tak może paść. A swoją drogą nie wiem jakie zwyczaje mają ci którzy jeżdżą daleko rd07a. Proszę o rady
