Cytat:
Napisał piotr_3miasto
Na jesieni wszczepiłem mojej Czarnulce voltomierz. Działał, aż miło! Wskazówka po uruchomieniu silnika szybko wędrowała w okolice 13,5V i stała tam, jak namalowana farbą... do ostatniej niedzieli. Poniesiony wiosennymi emocjami oddaliłem się tym razem dużo dalej od domu. Po ok 400km jazdy zauważyłem, że wskazówka chwilami spada do 12V i wraca na swoje miejsce do 13,5V.
Pierwsza myśl: poluzowała się "klema" na aku...
Zjechałem na stację i sprawdzam po kolei.
Aku - OK.
Kostki - OK.
Odpalam... OK! Heee! Myślę, pewnie jakaś kostka...
Po kilku minutach sytuacja wróciła ponownie. Dojechałem do domu i jeszcze raz wszystko sprawdziłem. Po odpaleniu o dziwo, znów wszystko w normie!
Więc jeszcze się kawałek postanowiłem przejechać. No i dupa... po chwili znów przerwy w ładowaniu. Kontrolka na tablicy nic nie sygnalizowała.
W sumie, gdybym nie miał voltomierza, to niczego bym nie podejrzewał nawet.
Teraz gdy jeżdżę "w koło komina" wszystko jest OK. Trzeba chyba rozgrzać wszystko w dłuższej trasie. Dziś byłem w "Klasie" i facet od razu stawia na regulator! Hmm... Może i ma rację, ale wolałbym nie kupować na zapas.
Zwłaszcza, że regulator Made in Japan u nich kosztuje okolo 450pln.
Co tu robić, bo nie chciałbym gdzieś w pissdu od domu zostać zaskoczonym.
Czy są jakieś metody zdiagnozowania reglera?
|
Cześć, i jak tam? Wiesz co było? Bo właśnie podłączyłem se woltomierz i mam dokładnie tak samo. Jest niby git, napięcie nie przekracza 15V nigdy, przez większość czasu jest około 13.8V ale czasami spada do jakichś 12.6-12.8V. Głównie przy hamowaniu silnikiem. W czasie postoju normalnie ciężko to wychwycić. Kur*a człowiek chce zrobić dobrze a się stresuje tylko, po co mi ten woltomierz był?