Bicio, bez narzedzi to moze nie. Ja mam na moturze, wlozony z boku pod siedzeniem (raczka pod bagaznikiem schowana i jedna trytytka zlapany) taki polmetrowy srubokret z wermachtu. Bestia mozna drzwi wywazac. Wbijasz go reka miedzy felge i opone i przekrecasz raczka, wbijasz przekrecasz, wbijasz i tak z 5 - 10 razy i opona z rantu schodzi. Pozniej tym srubokretem sciagasz opone. Jako drugiej lyzki uzywam oryginalnego klucza do tylniego kola. Robi sie nim lepiej jak lyzkami bo dlugosc jego odpowiednia i sila znaczna. Ale trzeba umiec aby detki nie przegryzc. Mi sie jeszcze to nie stalo, a opony zmieniam pod blokiem na chodniku z pifkiem i fajka w ramach cwiczen w sciaganiu, chociaz za rokiem wulkanizacja