Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08.05.2015, 22:42   #12
ferdek
 
ferdek's Avatar


Zarejestrowany: May 2008
Miasto: Białystok
Posty: 1,443
Motocykl: Honda Africa Single
ferdek jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 miesiące 3 dni 14 godz 30 min 4 s
Domyślnie

Sobota
W czasie pakowania gratów na motocykle odkrywam, że bagażnik w Tenerce zaczyna pękać Wzmacniam go dodatkowymi trokami, nie wygląda to przekonująco.
Ruszamy w stronę rezerwatu żubrów, stąd to rzut beretem. Niestety moje obawy okazują się słuszne, bagażnik z jednej strony pęka na dobre, a z drugiej niewiele mu brakuje. Mamy jeszcze trochę czasu do otwarcia rezerwatu, biorę się za robotę. Jak najwięcej rzeczy z kufra przeładowuję do plecaka, zaś sam kufer przymocowuję na miejscu pasażera. Minusem Tenerki jest to, że kierunki sa przymocowane do bagażnika, nie chciałbym ich urwać. Tworzę misterną konstrukcję z troków, ekspanderów i dużych trytytek, efekt jest oszałamiający Powinno wytrzymać, ale mam nadzieję, ze nie spadnie deszcz, bo przeciwdeszczówki zostały w kufrze.
Idziemy zwiedzać rezerwat. Oprócz żubrów jest sporo innych leśnych żyjątek, łosie, jelenie, sarny, dziki, wilki, a nawet ryś. Fajnie jest oglądać rezerwat zaraz po otwarciu, bo większość turystów w Białowieży jeszcze trzeźwieje, więc nie ma tłoku, a zwierzęta mają swieżo wysypaną paszę przy ogrodzeniu, więc można obejrzeć je z bliska.
Z Białowieży jedziemy w stronę Hajnówki, oglądamy miejsce, w którym naziści rękoma sterroryzowanych przez siebie niemieckich żołnierzy zamordowali 142 mieszkańców Hajnówki (sarkazm).
W Hajnówce skręcamy na Kleszczele, ale zaraz odbijamy z głównej drogi na Orzeszkowo, Wojnówkę, Opakę Dużą i Czeremchę. Część drogi wiedzie po dziurawym asfalcie, martwię się o kufer, który co jakieś czas zsuwa się na siedzeniu do przodu i muszę odpychać go dupą. W połlowie drogi okazuje się, że bagażnik pękł już na dobre, dokładam więc dwie duże trytyki wzmacniające konstrukcję i jedziemy dalej. Teraz jest dużo lepiej, droga szutrowa i leśna, robimy słit focię przy granicy.
Za Czeremchą wskakujemy na zielony szlak rowerowy, którym jedziemy wzdłuż granicy aż do Mętnej, w której odbijamy w stronę Niemirowa. Oboje jedziemy już na rezerwie. W Niemirowie przeprawiamy się promem przez Bug, i udajemy się do najbliższego CPN-u do Janowa Podlaskiego. Spalanie Tenery 4,2 zaś TDR-ki 3,8. Jest spoko
Po zatankowaniu motórów pytamy autochtona, gdzie tu można coś zjeść. Gość poleca pizzerię w mieście. Wiedział co mówi, bo pizza była naprawdę bardzo dobra, i tak duża, że nie daliśmy rady całej oszamać. Stadninę koni odpuszczamy i wracamy w stronę Bugu. Jedziemy wzdłuż rzeki do mostu, przejeżdżamy znów na podlaską stronę i jedziemy drugim brzegiem do Mielnika.
W Mielniku Sajgon. O znalezieniu miejscówki do spania można zapomnieć, dzwoniłem wszędzie i dupa. Długi weekend. Dobra, próbujemy Serpelice. Jest! Ośrodek Ostoja, mają wolny kartonowy domek, bierzemy. Dzida na prom, może zdążymy. Dupa. 10 minut zabrakło, jedziemy znów naobkoło przez most. Ośrodek zalatuje mocno poprzednim ustrojem, czyli tak, jak lubię. Niestety cena już współczesna. Idziemy nad rzekę wypić piwko i powciągać świeżego powietrza, później siedzimy przy ognisku. W nocy dupska trochę nam zmarzły, ale prawdziwy adwenczurer zimna się nie boi hehe ;P
Załączone Grafiki
Typ pliku: jpg DSC_0716.jpg (652.7 KB, 3 wyświetleń)
Typ pliku: jpg 30.jpg (1.02 MB, 3 wyświetleń)
Typ pliku: jpg 31.jpg (786.6 KB, 3 wyświetleń)
Typ pliku: jpg DSC_0690.jpg (1.03 MB, 4 wyświetleń)
Typ pliku: jpg DSC_0692.jpg (1.02 MB, 4 wyświetleń)
__________________
"A w takiej Mongolii lejesz, gdzie chcesz. Gdzie chcesz, wysiadasz z samochodu i rozbijasz namiot. Lubię jeździć tam, gdzie była komuna i gdzie można rozbić namiot."

Ostatnio edytowane przez ferdek : 08.05.2015 o 22:45
ferdek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem