Dobrze, że są jeszcze takie miejsca gdzie ma się wrażenie, że czas płynie trochę innym tempem.
Linia horyzontu nie jest przeorana masztami telefonii. Domy rozsiane dość luźno. Wszędobylski asfalt przygrywa walkę z szutrem.
Przez las można przejechać mijając znak âUwaga â dziury przez następne 5 kmâ.


Taki trochę wschód. Beskid.
A na wschodzie przynajmniej,
życie płynie zwyczajniej,
słońce wschodzi i dzień się zaczyna.

Piękny staw z bogactwem ptactwa. Zalewisko z wodnym trawskiem.

Dalej tylko ja i droga.

Najlepsze są takie wyjazdy bez wyraźnego celu.
Zapach łąki oszałamia.

Zieleń po horyzont wyznaczony linią gór.

Nie może być lepiej.

Mógłbym się tam zagubić.

https://lh3.googleusercontent.com/R_...=w1366-h340-no
Cudowne drogi pomiędzy polami uprawnymi. Zero cywilizacji.

Te łąki, ten zapach, śpiew ptaków słyszany nawet przez kask. Cudnie.

Czego chcieć więcej

Wstęga wyznacza kierunek. Dawno nie widziane kopki siana.

Normalnie wypas.

Na szczęście krowy to nie fotoszop.
Mówię do następnego. Koniec transmisji ...
__________________
A Man of Nomadic Traits
Ostatnio edytowane przez RonDell : 07.01.2016 o 09:44
|