Prolog (będący też epilogiem) - ale to tylko dla wiernych i wytrwałych czytaczo-oglądaczy
"...
- Nie przejedziecie.
- A chcesz się założyć

"
Koniec prologu.
Czwartek godzina 15:55 w jednym z biurowców w Bielsku Białej słychać skrzypienie sidi-ków i głos kobiecy głos:
- Te robocop spadaj już, masz 5 minut na spacerek przez zakład, idealnie o 16:00 obijesz kartę i masz weekend....no spadaj już bo wkurzasz ludzi tym uśmiechem.
Takimi ciepłymi słowami pożegnała mnie koleżanka z działu rozwoju

, a że kobiet czasem warto posłuchać to podreptałem odbić "elektroniczne chomąto".
Na parkingu czekał na mnie Młody...podpinałem rolkę, kask na głowę i jazda na wschód....bo tam musi być jakaś cywilizacja.
250 km później nasze motocykle stału już grzecznie na zielonej łączce, a my w zacnym towarzystwie sączyliśmy chmiel w płynie.
Następny dzień/następna część będzie o tym, że przerywacz może zostać zwieraczem, a piwo flaczkami