10.08.2015
Wysuszeni, w dobrym humorze i z dobrymi prognozami pogody zaczynami wyciągać majdan z domku i objuczać nasze motocykle...
Nie było to takie zwykłe pakowanie, bo nie szło się skupić... do ośrodka przyjechały 2 mamusie z córeczkami pograć w tenisa - ludzie uroda, i kształty tych kobieta (wszystkich!!) były mocno ponadprzeciętne - naprawdę wyższa liga i to taka z filmów dla dorosłych
Udało się, jedziemy - pierwsza szutrówka, w sumie dojazd z głównej drogi prowadzącej na Moskwę (wg tablicy jedyne 660 km) - na drodzę widzę leży biały miś (uprzedzając pytania nic nie brałem)

Przygarnąłem miśka, zapiąłem pasami i od tej pory będzie jeździł ze mną.
Naszym pierwszym porannym celem był Lucyn i tamtejsze ruiny - dlatego też misiek ochrzczony został Lucek.
Ruiny nie wyglądają imponująco, ale mnie się podobały:
Obok zamku, a raczej po drugiej stronie fosy stoi typowy kościół luterański:
Z Lucyna kierujemy na południe - chcemy wdrapać się na wieżę na jedym z najwyższych szczytów Łotwy:
Na szczyt prowadzi 210 (jak się nie pomyliłem) schodów, ale widoczek pierwsza klasa - same pagórki i lasy:
Trzymając się naszego ulubionego typu dróg:
Podbijamy dawne tereny Rzeczypospolitej, tzn kierujemy się Krasław. Miasto pięknie położne nad Niemnem, gdzieś czytałem, że aspirowało do bycia "Kazimierzem Dolnym" tamtych rejonów. Ładny i zadbany pałacyk tam mają:
przed którym jakaś księżniczka furę zaparkowała:
Dalej pięknym szutrem wzdłuż Niemna:
pędzimy do twierdzy w Dyneburgu.
Posilamy się w resturacji, z widokiem na wielkiego ślimaka:
i ruszamy na Litwę.
Granicę przekraczamy mocno podrzędnym przejściem, ale jest tablica z prędkościami - już (a może dopiero) wiemy, że na szutrówach legalne jest 70.
Bocznymi drogami docieramy pod elektrownie atomową w Ignalinie, a stamtąd na kamping w Jeziorosach - super miejscówka nad jeziorkiem. Meldowaliśmy się, a może byliśmy meldowani w 5 językach, każde pół zdania w innym, ale daliśmy radę i ubaw był po pachy
Na kolację spożywamy suszone ryby i m.in piwo 1410, na puszce, którego znajdziemy motyw z pewnego znanego obrazu:
Dzień kończy się pięknym zachodem słońca: