Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29.08.2015, 22:46   #82
jagna
 
jagna's Avatar


Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Z.Góra
Posty: 1,783
Motocykl: BMW F700GS, DR 350
jagna jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 1 dzień 20 godz 7 min 10 s
Domyślnie

Podlaska służba medyczna w osobach lekarki i pielęgniarki szybko bierze się do roboty.
I co chwilę pyta: "€žAle mdleć nie będzie?"€

Co prawda nie udaje się zrobić dożylnego zastrzyku, bo ręce tak spuchnięte, że żył zupełnie nie widać, i dostaję go w tradycyjny sposób.
A za chwilę kolejny, oraz 6 tabletek, w tym sterydy.

Czuję, że znalazłam się w odpowiednich rękach.
I nawet nie padło pytanie o ubezpieczenia, dane, panie po prostu rzuciły się do pomocy.
Zostaje mi czekać na zadziałanie leków. Jest dobrze, opuchlizna schodzi w oczach

Siedzę i patrzę na zmieniającą się skórę, która czerwień zmienia na jasny brąz, a panie biorą się za papiery.

-Zielona Góra to jaki będzie oddział NFZ?€
-Lubuski.
-Lubuski? To taki w ogóle jest?


Dostaję receptę oraz ostrzeżenie, że jak blokada przestanie działać, to ta cała pokrzywka może się jeszcze pokazać.

I upomnienie, że mam nie jechać, bo będę senna.
No ale co, pod przychodnią się chyba nie rozbijemy, poza tym jest chyba 11 rano

Chęć do spania jakoś przechodzi po pół godziny, postanawiamy zatem pojechać powoli asfaltem.
Po kolejnej pół godziny zjeżdżamy z asfaltu





przed wsią Horczaki zaczynają się ładne pagórki:





I dobijamy do Bohonik
Meczet bardzo podobny w środku do tego z Kruszynian, i zdaje się, że ważniejszy, bo ma imama.



A tu sala dla kobiet, które sobie patrzą zza firanki:



W Bohonikach też można zjeść po tatarsku, wysypki nie ma, postanawiamy zatrzymać się na obiad. Jemy pierekaczewnik i pierogi z mięsem, ale zdecydowanie słabsze niż w Kruszynianach

Znów kawałek asfaltem do Sokółki, zakupy, i znów w szuter



Wjeżdżamy w Puszczę Augustowską, ale odbijamy trochę od granicy, żeby Raf mógł zrobić fotę specjalnie dla Gruchy:



W 2014 objeżdżając ścianę zachodnią korzystaliśmy z leśnych pól namiotowych, było pusto, czysto i zawsze miejsce na ognisko.
No i najczęściej bezpłatnie
Teraz więc przed wyjazdem nanieśliśmy krzyżykami na mapę takie pola (bo nie wiedzieć czemu, na mapie turystycznej ich nie ma) i celujemy na wieczór w jedno z nich.
Wklepujemy koordynaty pola namiotowego nad jeziorem Mikaszewo i dojeżdżamy akurat na zachód słońca.

Co prawda nie jest całkiem pusto:



ale miejsca nam się podoba:



Raf wykąpał się z kaczkami, woda zimna, bo jezioro przepływowe (Kanał Augustowski):



Dobrze, że pies nie zna się na zakazach



I robimy pierwsze ognisko na tym wyjeździe:



Pani doktor miała rację, wysypka wraca i pojawia się w miejscu, gdzie jej akurat jeszcze nie było (czyli na dolnej części pleców), na szczęście znika po tabletce.
Ufff...

cdn...


PS. Co spowodowało tę piękną pokrzywkę? Nie wiem. Na śniadanie zjadłam pastę jajeczną z Biedronki i to jest główny podejrzany... A konkretnie zawarta w niej gorczyca...
__________________
Grzeczne dziewczynki idą do nieba, niegrzeczne idą tam, gdzie chcą

Ostatnio edytowane przez jagna : 29.08.2015 o 22:53
jagna jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem