Wygląda na to, że styczeń mam wolny

I to w Ameryce Południowej. Trochę pojeździłem tam, ale tym razem mam więcej czasu, w dodatku będę bez klientów więc mogę pojechać dokąd chcę. Waham się Ushuaia czy Machu Picchu? Jakieś rady? Motorki i tak wieziemy, ale i tu mam dylemat jaki ze sobą zabrać: DRZ, starą Afrykę, a może wystarać się o nową? Kontynent duży, wszystkiego zobaczyć się nie da. Ktoś coś podpowie?
Ponieważ pojeżdżawka będzie niekomercyjna to tym razem coś napiszę