Witam,
ja w końcu kilka dni temu zamontowałem płytkę od R2D2. Dziś odpaliłem moto i wygląda, że wszystko jest ok. Zanim zabrałem się za montaż przejrzałem instrukcję i trochę bałem się ilości kabli, które trzeba potem upchać w puszcze pompy. Wszystkie te kable znajdują się w pobliżu ruchomego mechanizmu i mogą coś zablokować.
Postanowiłem zrobić to bez przewodów. Brzmi dziwnie ale działa. Płytkę przylutowałem bezpośrednio jednym rogiem do miejsca, gdzie w instrukcji należy przylutować jeden z przewodów. Pod śrubkę, gdzie jest masa, podłożyłem drugą taką samą końcówkę z wlutowanym kawałkiem, około 10 mm, sztywnego drutu miedzianego i do niego przylutowałem płytkę w kolejnym miejscu. Niema się co dalej rozpisywać. Poniżej jest fotka.
Mając już troszkę doświadczenia jeszcze raz pozwolę sobie zająć stanowisko wobec różnych sposobów ulepszania pompy. Oto co ja bym zrobił, gdybym miał kolejny motocykl z taką pompą.
1. Jeśli stan pompy a dokładniej jej styków był by bardzo dobry zamontowałbym tylko "gasik" iskry. To prosty układ z jednej diody i kondensatora zmniejszający iskrę powstającą na stykach. Tak zabezpieczona pompa (jeśli jest w dobrym stanie) przeżyje resztę motocykla. Rozwiązanie jest dobre bo proste. W przypadku popsucia się (przepalenia, odlutowania) jednego z elementów pompa działa nadal tak jak to robi oryginalnie.
2. Gdyby styki miały wyraźne zużycie, zamontowałbym płytkę od R2D2. Styki w tej opcji praktycznie nie ulegają dalszemu wypalaniu i pompa powinna przeżyć wiele wiele kilometrów. Jeśli taki układ zawiedzie można go w czarnej dziurze wylutować gwoździem rozgrzanym w ognisku i przywrócić oryginalne podłączenie. Układ z zewnętrznym przekaźnikiem jest równie dobry a może i lepszy. Okaże się jak przejadę następne 30tkm.
3. Jeśli układ mechaniczny pompy wogóle nie robi lub go brak to kupiłbym nową pompę. Pomysł jaki ma R2D2, żeby zastąpić mechanikę układem impulsowym nie jest zły ale jeśli nas zawiedzie w przysłowiowej dziurze to leżymy i kwiczymy. Jakby nie patrzeć będzię to prototyp i może mieć pewne wady. Na 100% zaufam mu jeśli sprawdzi sie w okresie kilku a najlepiej kilkunastu lat. Pamiętajcie, że sa wsród nas tacy co wolą gaźniki niż wtrysk
Ale się rozpisałem, no cóż, piwo ma swoje dobre i złe strony