Już raz mnie tak Podos wkręcił: zasiadłem...otworzyłem...myślę-poczytam

a tu informacja o jakimś kolejnym wtorku, a koreczka znaleźć już nie mogę!...no i dupa, nie zostawię, bo być może, się wyleje lub zwietrzeje!
Przezornie, odczekałem pięć "wtorków".
Zasiadłem...wywaliłem koreczek...zaczynam czytać...jestem w połowie-połowy, i znowu dupa, generalnie jest coś nie tak, bo zacząłem czytać we wtorek, a nagle widzę wpis: "CZWARTEK się kończy - jeszcze chwilę i wezmę jaką gaśnicę albo co

"
ooo jacieee! czyli już czwartek!
Myślę sobie: poczekam
Na wysokości soboty, Azja przestaje się do mnie odzywac-hmm, jestem zdziwiony i nie wiem dlaczego. Tłumaczę, że emocje, że wielka podróż, że Podos obiecał.
Niedziela. Nigdy nie lubiłem...polubiłem! Jest kolejny odcinek

. Czytam, ale mam dyskomfort-jak tu Azji wytłumaczyć, że już tylko dwa dni do wtorku i że Podos to słowny facet.
Wtorek:znowu niepotrzebnie wywaliłem koreczek!...
PS: Lepi-daj wiarę-bardzo mi zależy na podtrzymaniu konwersacji z Azją, jak też na nielubieniu szukania koreczka! Co dalej?