
Wybaczcie. To chyba zbyt daleko posunięty skrót myślowy był.
Miałem na myśli to, że kamera przymocowana do motocykla nie daje szansy na dobry, nie skaczący obraz. Miałem na myśli też to, że żeby taki obraz obrobić w komputerze do tolerowanych wartości, trzeba mieć dużo czasu i dobry komputer.
Przeciętny zjadacz chleba, używający takiej kamery jako pamiątkoruby, raczej nie będzie się zagłębiał w temat, tylko chce mieć już i teraz.
Można więc wozić GoPro na głowie, albo inną kamerę ze stabilizacją gdziekolwiek. I właśnie ta inna kamera ze stabilizacją stabilizuje przeważnie kosztem zawężenia obrazu ze 170 stopni do 120.
Mam nadzieję że wyraziłem się trochę jaśniej niż poprzednio, choć nie upieram się że mam rację