Dzień 4
Szybko się zbieram, coś na ząb łapię w locie .. prawdziwe śniadanie zjem nad Atlantykiem. Szybko docieram do brzegów Atlantyku i rozpoczynam poszukiwania miejsca godnego zjedzenia śniadania. Po chwili znajduję fajną plażę, moim oczom ukazała się wielka piaskownica, co było niemałym zaskoczeniem, spodziewałem się raczej kamienistej luk skalistej. Piasek w ułamku sekundy wyzwolił we mnie konieczność dokonania testu mobilności mojej Varaderki ...na takim podłożu jeszcze nie jeździłem ... nastąpiła kolejność zdarzeń ... usmiech od ucha do ucha

, redukcja do dwójki i ogień w piach ....

i co ... blada dupa

Obciążony do maksa wdarłem się może z 40 metrów i osiadłem niczym tankowiec na mieliźnie

... i tak miałem dużo szczęścia, ze nie przeleciałem przez kierownicę

Wydostanie się z tej pułapki zajęło mi co najmniej 15 minut i wyczerpało do cna

Już wiem, że pożeraczem Sahary nie będę ... nawet planowana wymiana opon na bardziej terenowe niewiele pomoże

Piach przyklejony do łańcucha też nie wpłynie korzystnie na jego przebieg

Za głupotę się płaci.
20150930_123309.jpg
20150930_123330.jpg
20150930_123435.jpg
20150930_130902.jpg
Zjadam późne śniadanie i ruszam w kierunku Pirenejów, które przejeżdżam jednym ciągiem, droga tak fajna, że szkoda było się zatrzymywać ... szybkie długie winkle z towarzyszącymi ekstra widokami
20150930_134333.jpg
Hiszpania przywitała mnie super pogodą ... w końcu jest ciepło.
Nocne eksperymenty z nawigacją skutkują notorycznym sciaganiem mnie z drogi szybkiego ruchu w urokliwe miasteczka łudząco przypominające scenerię z serialu Zorro ( dopiero po którymś takim zjeździe zorientowałem się, że nie jest to robione w celu ominięcia odcinków płatnych

). Straty czasowe zostały zrekompensowane zaje....ią odwiedzonych miejsc.
W okolice Madrytu dojeżdżam późnym wieczorem ... ruch w rejonie stolicy był bardzo duży wobec czego podejmuję decyzje, że odpuszczam zwiedzanie i jadę już po zmroku dalej na południe. Podciągam jeszcze ze 100 km i organizuje szybki nocleg przy drodze na parkingu
20150930_161007.jpg
20150930_161020.jpg
20150930_161231.jpg
20150930_182450.jpg
Dzień 4 około 900 km
dzień 4.jpg