Nie mam złudzeń, że firmy ubezpieczeniowe doczepią się każdego detalu, żeby podważyć zasadność wypłaty świadczenia. Przyjmując ich sposób myślenia jazda na rowerze wałem przy rzece również powinna zostać zakwalifikowana do sportu ekstremalnego, o wysokim współczynniku ryzyka. Jazda adv różni się przecież w znaczny sposób od jazdy na granicy ryzyka (a często daleko poza nią) na torze w zawodach cross, czyż nie? Wiadomo przecież, że afrykańska infrastruktura drogowa daleko odbiega od niemieckich czteropasmówek i w przeważającej ilości wygląda tak: