na szczęście alusy nie sprawiły psikusa a mnie przydały się szprychy,
moja Hondzia była oryginalna ale i najdroższa , dzięki wprawionemu w negocjacjach Mikelosowi udało się zbić cenę( 330$),
bęben z przodu nie był problemem acz tarczowcy odstawali na zjazdach , mam uraz z gór z okolic Kassel(DE) i raczej się turlałem ale nie uprzedzam faktów
__________________
jak nie teraz to kiedy?
Ostatnio edytowane przez voytas : 13.04.2016 o 21:21
|