Bieszczadów ciąg dalszy! Zaraz po weekendzie majowym (5 - 7 maj) udało mi się zrealizować kolejny wypad w Biesy.
A więc zaczynamy... Parking za Limanową i wszystko jasne!
Tym razem zabrałem szwagra Rafała. Nie ma jeszcze prawka, ale czuje ten klimat. Odbijamy w Gorlicach na Duklę. Od tej miejscowości to już coś więcej niż jazda do celu... Gdy opuszczasz zatłoczoną dwudziestkę ósemkę, nagle droga pustoszeje i w głowie masz już tylko zbliżające się Bieszczady.
Przed Komańczą charakterystyczny CPN... Gdy jeździło się w Bieszczady w piątek po robocie, na tą stacje docierało się w nocy gdy była zamknięta i zazwyczaj robiło się krótki postój na rozgrzanie i rozprostowanie kości.
W Komańczy mała modyfikacja trasy...
Docieramy na Trampa do Cisnej, bierzemy przyczepę. Szef kosi 360-tka pole namiotowe. Jesteśmy sami. Jemy obiad w szynku na Zamościu, podjeżdżamy do Smereka i atakujemy... Smerek.
Trochę ponad godzinę marszu i wychodzimy na połoniny...
Na szczycie pięknie. Na południu pogoda super, na północy czarno i biją pioruny. Granicą jest grań połoniny. Uciekamy szybko przez przełęcz Orłowicza do Wetliny. Spotkanych turystów bardzo mało, może 10... Zaczynamy schodzić w deszczu i przy akompaniamencie piorunów. Chronimy się na chwilę w deszczochronie.
Z Wetliny wracamy szosą do Smereka na parking po Afrę. Po dotarciu na Trampa spotykamy Paszczaka. Ze względu na przebyte przeziębienie nie dał rady przyjechać na swoim wtryskowym Viadrze.
A czwartkowy wieczór kończymy w pewnym klimatycznym barze...
Piątek 7 rano pobudka, śniadanie i ruszamy! Paszczak jedzie z nami, dobrze że ma terenówkę

Jedziemy szutro-asfaltem do Rabego, przy kamieniołomie jest zakaz i tam parkujemy. Kierunek Jeziorko Bobrowe i Chryszczata. Przez długi czas idziemy szutrową drogą, a towarzyszą nam świeże ślady wilka. Wygodny drapieżnik!
Za mną rozlewiska, a biała kropka na świerku to czapla.
Jeziorko Bobrowe...
Chryszczata... Wegetacja jeszcze nie ruszyła na dobre, więc jakieś widoki ze szczytu są.
Idziemy w stronę przełęczy Żebrak, po drodze zagubione wśród drzew groby z I Wojny Światowej.
Wracamy do punktu startu, Paszczak wraca do bazy a my kierujemy się nad Solinę. Po drodze szutrujemy do Żernicy Niżnej...
Magia... po prostu magia Bieszczad!
Żernica Wyżna... Potem wracamy i zaliczamy kamieniołom w Bóbrce oraz Solinę.
Z Soliny robimy małą pętlę Bieszczadzką, zahaczając m. in. o szutry z Polany do Lutowisk.
Po powrocie odpoczynek, obiadokolacja i Siekierezada. A w sobotę wczesna pobudka i niestety powrót do rzeczywistości... Gdzieś na trasie...
A na koniec krótki materiał filmowy - dziękuję za uwagę i miłego oglądania!