Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23.05.2016, 20:38   #73
mikelos
 
mikelos's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Feb 2011
Miasto: okolice Pruszkowa
Posty: 652
Motocykl: Husqvarna 701
mikelos jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 6 dni 8 godz 41 min 54 s
Domyślnie

Pędem na południe...

Powroty są do dupy, wiadomo. W pierwszy dzień po półmetku uświadamiam to sobie cholernie mocno. Teraz naszym jednym celem jest zapieprzanie na południe, tak by na weekend dojechać do Saigonu. Jeśli nic nam nie odpadnie z pierdzipędów to damy radę. Na koniec pobytu w Hoi An podrywam niezłą laskę, bardzo zgrabna - wyrwałem ją spomiędzy kwiatów w doniczce. Chłopaki mówią że nie jest w moim typie - zazdrośnicy. Tuż przed odjazdem rzucam ją, choć potem śni mi się po nocach



Na dziś plan jest prosty - lecimy na południe główną drogą wzdłuż wybrzeża. Wieje nudą - na przemian tankujemy, pijemy kawę i nudzimy się cholernie. Przelotowa prędkość 55-60 km usypia, nie ma na czym zawiesić wzroku. Pierdzikółka jadą dziś bez awarii ale prewencyjnie zaglądamy do naszego mechanika w Tam Ky - coś komuś odpadało - dziś już nie pamiętam co



Dopiero za miasteczkiem Tam Ky (tam gdzie przedwczoraj nocowaliśmy) odbijamy na boczną drogę i mkniemy przez wioski - tak jest wolniej ale przynajmniej coś się dzieje. Widoki nie powalają ale lepsze to niż trąbienie autobusów i nudna dwupasmówka.





Przemasa ciągnie oczywiście w jakiś off, więc po paru kilometrach wbijamy się na plażę. Wiatr napieprza, spore fale i zero ludzi, nie licząc jakichś basenów z hodowlą czegoś - może krewetki ?. Jedynie Voytas jako osobnik wodno-lądowy decyduje się moczyć giry w wodzie. My idziemy podziwiać patenty konstrukcyjne łodzi.







Nie wiem co to za silnik ale chyba koło zamachowe nie jest dwumasowe



Czasem trafiały się odcinki szutrowe - krótka była nasza radość ale zawsze to coś miłego poczuć zgrzytanie piachu między zębami.



Dzięki zwiedzaniu wiosek, trafialiśmy na wspaniałe okazje do wyżerki. Ta szalenia miła pani smażyła nam placki ryżowe z krewetkami tak długo, dopóki znikały w naszych paszczach. Placek z krewetką zawinięty z jakimś ziołem w papier ryżowy i zamoczony w sosie - pycha !



Na nocleg dociągamy do jakiegoś mało atrakcyjnego miasteczka. Znajdujemy tani hotel i wieczorem jedziemy na miasto na nocną wyżerkę. Przy okazji zaglądam do lokalnego dilera pierdzipędów. O mały włos nie kupiłem nowego Sprzedawca bardzo przepraszał, że dziś nie może podstawić moto pod hotel, ale mogą zrobić rejestrację rano. Cudzoziemcy nie mogą rejestrować moto, dlatego formalnie rejestrują moto na jakiegoś słupa, ale dają bluecard (dokumenty) i umowę sprzedaży wypisaną inblanco na kolejnego kupca.





Ten mi się podobał - bardzo hipsterski, ale niestety nie mieli pod ręką wersji 110 ccm.




Nie bylibyśmy sobą, gdyby na koniec dnia nie dopchnąć brzucha dobrą zupką. Zajrzeliśmy do jednego czy dwóch barów ale poza ciepłym piwem nie było nic ciekawego. Ostatecznie kupiliśmy zimne piwo na wynos i wieczór zakończyliśmy siedząc na krawężniku przed hotelem, stając się atrakcją dla lokalesów.





Przelot dnia: 198 km i boląca dupa.

cdn.
__________________
"Jeżeli chcesz uniknąć krytyki: Nic nie mów. Nic nie rób. Bądź nikim" - Arystoteles
mikelos jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem