Mazury.. region Polski, ktory zasluguje na lepsze poznanie

Bo znany jest niewielu, i w niewielkim stopniu - a ma sporo do zaoferowania.
Noclegi & wyzywienie: proponuje miejscowosc Kruklanki, i jeden z
tamtejszych osrodkow wypoczynkowych. Miejsce sprawdzone w bojach

(ponad 20 aut, i ludzie lubiacy spiewy, tance, %..), moge polecic
Trasa:
~240km po mazurskich drogach, czasami trzeba pilnowac plomb w zebach..
Startujemy z p-ktu A i zasuwamy (migiem!) do p-ktu B, czyli to miejscowosci
Stanczyki. Po dojechaniu na miejsce proponuje wpierw zwiedzic, a potem mozna cos wrzucic na zab (knajpa jest na wprost drogi zjazdowej spod akweduktow, dalo sie zjesc i przezyc

). Zwiedzanie oczywiscie platne, ale mozna negocjowac - mi udalo sie wejsc jako rodzina

(=motocyklowa)

Po zwiedzeniu i ew. zjedzeniu smigamy do punktu C, czyli do
piramidy w Rapie. Co do drogi dojazdowej, to sa dwie opcje - pierwsza przewiduje jazde jak bialy czlowiek zolta droga do m. Banie Mazurskie, i stamtad na polnoc do Rapy; druga opcja to propozycyja z mapki google'a - poczujecie, ze czas stanal w miejscu, ze asfalt to wynalazek diabla

, ze macie plomby w zebach o ktorych juz dawno zapomnieliscie i takie tam

(ale nie jest tak znow zle, kolega jechal na Bulgocie i tylko jakos tak dziwnie zostawal z tylu..


)

A sama piramida taka sobie, mnie sie bardziej podobala droga dojazdowa i zapomniana Polska. Sluzbe graniczna oczywiscie napotkalem, ale puscili bez trzepania

Kolejnym etapem wycieczki (p-kt D) jest jedna (a wlasciwie to dwie..) ze
sluz na Kanale Mazurskim. Mimo, ze jest zaraz przy asfaltowej drodze to jak ktos sie rozpedzi moze przejechac i nie zauwazyc - mimo, ze tubylcy staraja sie jak moga, zeby bylo kogo strzyc


(sa tablice.. ale mi sie raz jeden udalo ich nie zauwazyc i sie musialem nawracac). A tak ogolnie, to w okolicy jest wiecej do poogladania..

Po zwiedzeniu sluz odpalamy wrotki i smigamy w kierunku p-ktu E, czyli kwatery Hitlera (
Wilczy Szaniec). Ten obiekt sklada sie z wielu obiektow, porozrzucanych po lesie. Tak wiec jesli ktos nie ma czasu stac w kolejce do najbardziej popularnej czesci kwatery, proponuje odwiedzic bardziej spokojne miejsca

Na mapce widac, ze trasa odbija z drogi glownej na taka mniej glowna, lekko w lewo. Jesli ten rozjazd ominiecie, to wystarczy skrecic w ktorakolwiek przecinke w lewo.
I co tam w lesie jest ciekawego..? Mnostwo ciekawych rzeczy jest, ale proponuje zwrocic szczegolna uwage na fotke ponizej - cos dla amatorow szybkiego schodzenia z bunkrow.

A teraz fotki.

Wycofac sie z Wilczego Szanca mozna jadac dalej ta sama droga przez las, ktora pod te betonowe klocki widoczne wyzej dojechalismy. Jadac ta droga zauwazycie, ze jest brukowana (proponuje uwazac, gdyby bylo mokro

). Ciekawostka - to wlasnie ta droga uciekal niejaki von Stauffenberg po podrzuceniu bombki..
No i zostal nam ostatni punkt wycieczki, czyli F. Czyli Gizycko, a w nim
most obrotowy i taki torunski Fort IV w skali makro -
twierdza Boyen.
Warto jeszcze wspomniec, ze po drodze w miejscowosci Martiany - w miare mozliwosci czasowych - jest jeszcze
jeden maly bunkierek do zobaczenia.
I tak wyglada czesc pierwsza pojezdzawy po Mazurach.