Kiedyś ok 15 (więcej) lat temu spadający czy pękający łańcuch w DR 600 zrobił dziurę w karterze aż ........ (nie napiszę) . Będąc uczniem liceum zakup karterów był kosmosem (równowartość tego szrotu). Problem rozwiązał pewien kolega magik.Pocięta puszka po piwie i jakiś klej dwuskładnikowy który leżał u nas w garażu od zawsze załatwiła sprawę. Sezon przejeździłem i nawet nie ciekło.Sprzedający mi ten motocykl nie dopełnił wszystkiego z papierami i motocykl wrócił do niego.Z tego co wiem jeszcze sezon jeździł u następnego nabywcy. Dziś bym już nie był taki "odważny" i nie mógłbym tak beztrosko latać więc nie wiem czy polecić.
Ostatnio edytowane przez Zmyler : 21.09.2016 o 22:31
|