Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22.09.2016, 20:58   #53
jagna
 
jagna's Avatar


Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Z.Góra
Posty: 1,783
Motocykl: BMW F700GS, DR 350
jagna jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 1 dzień 20 godz 7 min 10 s
Domyślnie

Odcinek 8, pełen nowych wrażeń

Sen na plaży jest zwykle długi i miły.
Bywa jednak nieoczekiwanie przerwany.

„Agaaaaaa!!!!!!! Agaaaa, apteczkę dawaj”

Widzę Lidkę biegnącą w kierunku naszego namiotu.

„Co się stało

„Stacha coś ugryzło w wodzie i mocno krwawi”

Cholera. Szybko szukamy apteczki, waciki, dezynfekcja, bandaż. Stach jednak zwija się z bólu, a rany leci dziwna piana.

Brodził po plaży, poczuł silne ukłucie i tyle.
Nie mamy pojęcia, co to mogło być.

Szukam czegoś przeciwbólowego, ale pacjent już prawie wyje z bólu, w dodatku traci czucie w stopie.

A za chwilę w całej nodze.

Cholera. Nie mamy pojęcia co robić. U nas 112, a tu?

Szpital. Ale gdzie? Miasto było jakieś 60 km wcześniej, a tu same chaty rybackie. Czy Stach wytrzyma te 60 km? Bo zaczyna się słaniać i przestaje cokolwiek czuć w dolnej części ciała.

Nagle, jak z niebytu wyłania się starszy człowiek w galabiji i turbanie. Patrzy, co się dzieje i zaczyna machać w stronę kolejnej wsi, wyrzucając z siebie potok słów po arabsku.

Niewiele myśląc, pakujemy siebie i jego do auta, a on machając pokazuje, gdzie jechać. Toyota piszczy niesamowicie (nie jedziemy wszakże do 120 km/h, załączył się alarm), Stach jęczy, arabski staruszek wszystkim sposobami tłumaczy…

Mamy tylko nadzieję, że tłumaczy, jak dojechać do szpitala...

cdn.
__________________
Grzeczne dziewczynki idą do nieba, niegrzeczne idą tam, gdzie chcą
jagna jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem