Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23.09.2016, 18:06   #38
Emek
I CAN'T KEEP CALM I'M FROM POLAND KU_WA Słońce do 04.09.24
 
Emek's Avatar

Zapłaciłem składkę :) Dział PiD

Zarejestrowany: Aug 2015
Miasto: Scyzortown
Posty: 11,113
Motocykl: No Afrika anymore
Emek jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 rok 7 miesiące 1 tydzień 20 godz 18 min 3 s
Domyślnie

Dzień 7
Troisk - zadupie w polach

Wstajemy wcześnie ale tym razem nie zrywamy się o świcie bo około 8.00 chcemy zaatakować granicę. Spokojnie spożywamy śniadanie, pakujemy cały bałagan na motocykle i ruszamy w kierunku Kazachstanu. Podjeżdżamy do granicy, strona rosyjska kulturalnie, miło i szybko, gorzej z kazachską dostajemy jakieś kwity i kartę migracyjną. Dalej na cło. Nynek idzie na wystawkę (kufry zdecydowanie łatwiej się otwiera moje i Michała bagaże musimy potem mozolnie troczyć co motocykli) i otwiera kufry a nas z Michałem już lecą bardzo pobieżnie. Jesteśmy w Kazachstanie. Stajemy tuż za granicą wykupić strachowki i znowu spotykamy kolegów w Tirach poznanych w hotelu. Razem ubezpieczamy pojazdy i gonimy dalej. Michałowi cały czas coś szwankuje z ładowaniem. Raz jest prawidłowo a za chwilę już niezbyt. Winnego namierzyliśmy już dawno (styki we wtyczce) ale mimo prób nie udało się załatwić sprawy definitywnie.
Dojeżdżamy do Karabałyk gdzie wymieniamy kasę i gonimy do polecanej przez chłopaków knajpy w miejscowości Fiodorowka. Nie zawiedliśmy się płow przepyszny, generalnie najlepszy jaki jedliśmy na całej wyprawie.

Po posiłku Michał zwów próbuje reanimować styki w reglerze.

Sporo robactwa lata po Kazachstanie.


Podjeżdża kazachski motocyklista z wielką chęcią niesienia pomocy ale dziękujemy i wymieniamy uprzejmości. Swoją drogą gość na ścigu w japonkach i krótkich spodenkach. Motki ogarnięte więc ruszamy dalej. Oczywiście zaraz za Kustanai pierwszy zonk z policją 90,70,50,30 i krzyżówka. Jadę pierwszy i zwalniam jak tylko się.da bo widzę już.policję. Zatrzymują nas. Okazuje się, że jechałem 43 na 30. Kurwa chłopie nic tu nie ma. Gadka szmatka, pytam czy sztraf będzie. Nie będzie. Wypełniają 30 stron papierów każą nam złożyć 25 podpisów po kilka na każdej stronie i możemy jechać dalej. Fajnie tylko na wypełnienie tych papierów przy 3 motocyklach tracimy godzinę.

Później jeszcze kolejną na kolejnej kontroli jak próbujemy zatankować a że stacja nieczynna z powodu braku prądu nawijam z powrotem i daję trochę.w palnik 84 na 60. Kurwa. Akcja taka sama protokoły miła atmosfera i bez mandatów.
Nie jest źle ale straty czasu na spotkania z Policją są ogromne.Droga robi się coraz gorsza żeby nie powiedzieć dramatyczna. Dziury jak leje po bombach, poprzeczne wycinki, szuter , odcinki bez czarnego, do tego wiatr i upał. Jedzie się kiepsko. Lecimy dalej i w końcu poddajemy się. Widzę rzekę i zjeżdżamy na łąkę nad rzeczką. Właściwie to biwakujemy przy wodopoju przy małym rozlewisku. Jest ładnie komary atakują ale nie tak zajadle jak w Rosji. Postanawiamy zmienić taktykę i jechać dłużej bez przerw bo obawiamy się, że nasze tempo jest zbyt słabe. Postanawiamy zerwać się rano i przelecieć ile się da.





Przejechane 530 km.
Emek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem