Boski - jakie wnioski z tego? Lepiej kupić 30 letni zabytek, bo niezajebliwy, do naprawienia młotkiem i śrubokrętem?
Dla mnie nowoczesne motocykle być może są mniej trwałe ale właśnie o to "być może" chodzi bo niby skąd wiadomo, jak będzie z nową AT lub choćby takim X za 20-30 lat? Z drugiej strony - jak kogoś stać na zakup moto za 50 tyś to będzie stać na serwis i za jakiś czas na wymianę motocykla bo nikt mi nie wmówi, że ludzie sprzedają mieszkania i zaczynają dietę "chleb i woda" aby kupić nową AT czy XCh za 40 k i później je jeszcze serwisować itp, itd..
Kupujemy to co chcemy pod warunkiem, że jeszcze nas stać i siłą rzeczy później bronimy swoich wyborów, bo tak nam karze instynkt. Nostalgia za starymi czasami - no pewnie! To miłe - sam miło wspomina swoją STARĄ AT i swojego STAREGO TA ale umówmy się - to se newrati...zresztą ja chcę mieć wybór i chcę mieć XCh więc niech nikt mi nie mówi, że jestem "frajerem", bo wybrałem BMW. Nawet jeśli wybrałem źle - miałem do tego prawo i teraz właśnie jestem na etapie organoleptycznego testowania swojego wyboru
A żeby nie bić piany...coś na rozluźnienie gaci
Zamówiłem wahacz do mojego X bo....
nie - NIE PĘKŁ! Zrobiłem w nim qrwa dziurę mocując podpory tylne pod rogala do grubej blachy, która to niestety ostrym końcem podczas skoku zawieszenia, dobiła do wahacza (blacha stalowa o grubości 4 mm z ostrym końcem kontra wahacz alu - wynik oczywisty)...I wahacz z ślizgami i łożyskami z przebiegiem 2 k km kosztuje mnie 350 PLN...do AT (starej) to właściwie koszt łożysk wahacza :P
Zapomniałem, że skok zawieszenia z tyłu to 300 mm i źle obliczyłem...mam nauczkę (o ja pizduś).