To nie chodzi ze ja jestem madry i rozkladam z zamknietymi oczami. Ale na boga tora, peruna, amenhotepa - po jaki wuj wyjmowac silnik w takim przypadku?!
Silnik to uklad korbowo-tlokowy podany na sprzeglo i skrzynie. Potem wal albo lancuch. Zasilanie gaznikiem badz wtryskiem, iskra na 4 rozne metody.
PO CO WYJMOWAC SILNIK? zeby co? Zwazyc go? Poruszac wyjsciem ze skrzyni? Czubek go bedzie rozkrecal? Glowice zrzucal? NA CHUJ GO WYJMOWAL z ramy? Bo co dalej? Spytaj czuba co zrobi z tym silnikiem na stole. Jaki ma plan, co dalej?
Pisalem - dzwon i daj mi go do telefonu. Zyskuje przy blizszym poznaniu
To co sie dzieje to albo gazniki albo zaplon - albo jedno i drugie razem. Stare hondy sa WIECZNE i metal nie peka. Korby, tloki, skrzynie, sprzeglo wal sa dozywotnie. To nie chinskie BMW