Kurcze jak mi się wstać nie chciało. Dobra pobudka 6.30 i zobaczymy. Jak będzie fajnie to ruszam jak nie to dalej w kimę

. Fajnie nie jest ale jak już wstałem to trza się ruszyć.

Aura nie napawa optymizmem. Zimno i mgliście.

A z drugiej strony górki piękne słonko.

A za górą jak w Mordorze.

I tak na zmianę.

3 godziny latania i mam dość. Zmarzłem jak cholera. Chwila oddechu od błota na moście.

Czas do domu. A za mostem zza winkla wyłania się .. mirkosławski. No kurczę w życiu bym się nie spodziewał takiego spotkania. Warto jednak ruszyć się z rana.