Problem jest pewnie błachy. Mnie też się zdarzyła taka sytuacja w wysokich górach. Moto nie chciało odpalić. Gdzieś na advrider.com przeczytałem że problem rozwiązuje odcięcie zasilania na jakiś czas lub sposób pokazany na filmie. Jako że nie chciało mi się dobierać do aku bo dostęp średni więc wybrałem opcję numer 2 z tym że oleju z tej rurki pozbywam się w miarę regularnie. Problem zniknął. Pojawił się jeszcze raz po długim postoju jak nie miałem okazji używać motocykla. Rozwiązałem go w ten sam sposób. Zrobione 20000 km i moto nie chciało odpalić 2 razy. Mimo wszystko motor dało się uruchomić i zawsze był zdatny do kontynuowania jazdy. Nie doszukuję się tutaj jakiegoś gardłowego problemu i grzebania w czujnikach, szynach CAN i innych pierdołach. No ale dla mnie ważne że działa i mogę jechać dalej. Rozumiem jednak tych co muszą rozłożyć problem na czynniki pierwsze.
|