Cd ...
Ta sytuacja spotęgowana przerażeniem Wiórka zmusiła nas do poszukiwania zakładu lub sklepu, w którym byłby możliwy zakup, wymiana lub zacisk przewodu.
Kierujemy się w stronę Austrii i tuż za miastem zatrzymujemy się w serwisie oznaczonym symbolami Volkswagena. Niestety nie są w stanie nam pomóc i kierują nas w przeciwną stronę do dzielnicy przemysłowej zlokalizowanej poza miastem. Tu zaczynają się rozważania czy Włosi w sezonie urlopowym będą nam w stanie pomóc. Naciski Wiórka były tak mocne, że jedziemy do południowej części miasta do dzielnicy przemysłowej. Na miejscu natykamy się na motocyklistę, mechanika pracującego w jednym z tutejszych zakładów samochodowych. Chyba najbardziej ogarnięty ze wszystkich tutejszy pracowników też rozkłada bezradnie ręce. Po wstępnych oględzinach stwierdził, że nikt nie będzie nam w stanie tutaj pomóc. Może w Bolzano ?
Po tych słowach, tym razem ja uparłem się przy swoim. Jedziemy w stronę Austrii. Tam mają więcej do czynienia z niemiecką motoryzacją i łatwiej nam będzie usunąć usterkę. Ponadto hamowanie silnikiem mimo sporych nachyleń sprawdza się wyśmienicie. Do granicy z Austrią mamy około 50 km a do domu najkrótszą trasą około 1200 km. Przed nami kawał drogi do pokonania i testowy fragment górskiej drogi z hamowaniem silnikiem wspomaganym hamulcem nożnym (tył).
Przed przejechaniem granicy z Austrią robimy małe zakupy i
...
Po przejechaniu niewidzialnej granicy, zupełnie inny świat. Co chwilę markety, brak sjesty, która często się przedłuża albo nigdy się nie kończy a przede wszystkim świetne oznaczenia dróg, czego brakowało nam we Włoszech.
Dalej wzdłuż rzeki Drawa przejeżdżamy tutejszy Lienz a nasz GPS pokierował nas dalej do Mallnitz. Nagle nasze urządzenie nawigacyjne jakby dostało świra. Każe nam ciągle zawracać i ustawia nas w kolejce do pociągu. O co tu chodzi ? Wyciągamy mapę i wszystko stało się jasne. Aby się dostać do Bad Gastein musimy załadować motocykl na pociąg (17 Euro), a sami wagonami pasażerskimi pokonać długi tunel. Przed chwilą właśnie uciekł nam pociąg. Patrzymy na czas oczekiwania do następnego kursu. Przekonani, że około godzinny postój przeznaczony na czekanie do najbliższego transportu, na pewno szybciej pokonamy jadąc na naszych dwóch kółkach. Jak się później okazało, byliśmy w błędzie. Cóż, zrezygnowaliśmy z dodatkowej atrakcji podróży tunelem wiodącym pod Parkiem Narodowym Wysokie Taury, straciliśmy czas i nabiliśmy dodatkowe kilometry. Właśnie tu znajduje się najwyższe pasmo górskie austriackich Alp z najwyższym szczytem 3798 m n.p.m. Grossglockner.
Dalej obraliśmy kurs na naszą ulubioną miejscowość położoną w Czechach.
Z czym będą nam się kojarzyły austriackie Alpy ?
...
...
Szukając noclegu na dziko w Austrii nocujemy gdzieś przy polnej drodze na pograniczu lasu.
13.08.2015 (czwartek)
Wstałem wcześniej widząc w oddali biegnącego faceta, który wyraźnie widział nasze obozowisko. Zwijamy namiot, a tu nagle podjeżdża do nas samochód. Czyżby czwartek trzynastego dał o sobie znać już od samego rana ?
Spodziewałem się, że coś podobnego może nastąpić widząc biegnącego faceta. Dlatego też sprawnie zwinęliśmy nasze obozowisko. Zapewne szybki telefon biegacza do właściciela działki i niespodziewana wizyta stała się faktem. Co nas teraz czeka ? Wezwanie policji, surowy mandat, odszkodowanie ... ?
Czekamy na fakty !
Więcej zdjęć zobaczysz tu >>>
Po pierwszych wypowiedzianych zdaniach wszystko już wiemy. Przyjechał do nas właściciel działki. Czyli zakładamy dłuższą debatę z odszkodowaniem lub innymi konsekwencjami.
cdn ...