robiłem po aslfacie w kazachstanie 600-800km dziennie. po prostu, z miasta to miasta.
wyglądało to 3 lata temu tak:
http://moto.elban.net/2013/07/05/rze...skich-drogach/
drugi raz bym tego nie przejechał, wolałbym się skupić na południu. Step ma to do siebie, że jest fascynujący przez pierwsze 100 km a potem jest przeraźliwie nudny - i jak dla mnie, czy jadę po aslfacie czy miałbym jechać szutrem to jest tak samo (nie)ciekawe.
polecam też dolinę karakol, zwłaszcza po kirigiskiej stronie.
edit: sugerowałbym wyjazd w czerwcu, gdy dni są straaaaasznie długie.
edit 2: przejechałem w trzy tygodnie prawie 10 tyś km. różnica jest taka,.że ja jechałem tylko w jedną stronę, niemniej miałem kilka (5-6) takich przystanków gdzie spałem dwie noce w tym samym miejscu. za to przed 10 wstałem chyba raz.