120 euro dla ukraińskiego policjanta to miesięczna pensja. Prawdopodobnie nogi mu się trzęsły z farta jaki mu się przydarzył. Kiedyś nas zatrzymali na zakarpaciu - niby, że pijani. Co ciekawe pijani byli tylko ci dwoje na ładnych motocyklach, ci na brzydkich już nie

. Godzina gadania na miejscu, my twardo że mogą nas w pompke cmoknąć. Mieli "ukraińskie testery". Nie piliśmy nic od dwóch dni... W końcu "jedziemy na komende do Kołoczawy". No to jedziemy... za zakrętem chłopaki zmiękli, widzieli że nie wskórają tych 300 dolarów które chcieli i dla chociaż wyrównania rachunków

mówią "No daajcie cokolwiek"

Dostali jakieś resztki hrywien, chyba z 70zł za dwie "pijane" głowy i pojechaliśmy