Eee tam, w majtach.
Gdzieś w Uzbekistanie,na stacji paliw,Henry spojrzał na mnie dziwnie,gdy wyciągnąłem pokaźną reklamówkę ichniejszej waluty i po porozkładaniu nominałów na kupki na ladzie,zapłaciłem kilka plików za paliwo

Tzn. Heniu miał na myśli fakt,bym był bardziej dyskretny. A Banan ma zdjęcie,jak koleś wychodzi ze stacji z utargiem w workach i grubsze w reklamówkach pod pachami

.