EDYCJA: Nie wiem czemu obraca mi zdjęcia bo w pliku na kompie wszystko jest poprawnie...
Dokonałem właśnie bardzo ciekawej obserwacji!
Kolega Yeuop nie wrzucił fotek z wyjazdu.
Skończyło się na pisemnym pouczeniu od kilku osób.
Sytuacja zapoczątkowała dyskusję, która wygenerowała 16 postów.
Następnie ja wrzuciłem kilka fotek i odzew był od dwóch osób... w tym Yeuopa

Nie oczekiwałem poklasku jednak ta dysproporcja skłania do refleksji:
Śpieszmy się czytać relacje, tak szybko odchodzą!
No ale nie po to się tu spotkaliśmy, żeby gadać o głupotach
W poszukiwaniu winiarni kręcimy się po małych uliczkach. Zero ludzi, tajemnicze bramy, mury i takie tam. Trochę mi to przypominało klimaty z Desperado
bramia 1.jpg
Mieszkańcy obserwują okolicę z ukrycia:
kot drzwi (2).JPG
Będąc w Porto oczywiście warto zwiedzić winiarnię, jednak trzeba mieć świadomość, że nie będzie to mołdawskie Milestii Mici...
winiarnia.jpg
Podczas każdego wyjazdu trzeba znaleźć chwilę na zadumę
choinka.JPG
W drodze do oceanu naszą uwagę przykuł zameczek znajdujący się po drugiej stronie rzeki. Nie wiem co się tam znajduje, ale robi wrażenie. Taki trochę bajkowy:
https://www.google.pl/maps/@41.14675...8i6656!6m1!1e1
zameczek.JPG
Mobilna szafa
Focus ciuchy.jpg
Nad oceanem główną atrakcją (w listopadzie) jest latarnia morska.
latarnia.jpg
Woda nie była może najcieplejsza, jednak w myśl zasady "potrzymaj mi piwo, coś ci pokażę"...
kapiel.JPG
Zachód słońca i tankowce oczekujące na wejście do portu
plaża.jpg
No i Porto
wino rozgwiazda.jpg