Do założeń alarmu dodałbym konieczną własną baterię, żeby po odcięciu zasilania ciągle wył. Odcięcie zapłonu trza robić tak żeby szybko dało się je wyłączyć albo nie robić wcale.
Bo w zasadzie alarm to bardziej straszak na dzieciaki/macaczy niż realna ochrona.
Apropos dzieciaków, jak w trampie założyłem alarm to dzieciaki pół dnia mi go wzbudzały, ale że nie widziały mojej reakcji to im sie znudziło i później czasami słyszałem jak jeden do drugiego mówił "nie ruszaj bo będzie wyć"

)
Dawniej mialem alarm SNYA (bez baterii), a od jakiegoś czasu patrol line.
Pozdr
newrom