Tomek po niemalże rocznych przygotowaniach do wyprawy samotnej startuje w 2014r z Paryża w kierunku Dakaru:
19.12
Wyjazd z Gdańska busem. Trzy twarze nas jest. Pieta, Maciek i ja.
W Szczecinie przerwa na uściski z Maksem i michę przed trasą.
20.12 kolo 10.00
Jakieś 20 km od centrum Paryża. Robimy desant motorsa z busa. Jest słońce, jest pozytywnie.
Koło południa stoję pod wieżą. Sam jak paluch, tak jak chciałem. Jestem mega podjarany. Ruszam po kilku minutach. Chcę wyjechać z miasta, zrobić kilka stówek km, przepakować motorsa i się ogrzać.
21.12
Po nocy w jakimś całkiem nędzym motelu startuję do promu. Zostało mi jakieś 1555 km. Zimno i wieje. Jedzie się do dupy i tylko mega zajaranie mnie ratuje. W nocy zatrzymuję się na każdej stacji żeby się ogrzać i żeby nie zasnąć, momentami widzę po osiem pasów.
22.12 koło 6.00 dojeżdżam do portu.
Przed południem ma być prom. Śpię, odrabiam straty.
Późnym wieczorem wyjeżdżam z portu w Nadorze, melinuję w hotelu Dakar. Ogarniam motorsa po trasie - olej, kieta, luft, toboły.
Ostatnio edytowane przez Onufry22 : 04.04.2017 o 09:26
|