Już pisałem o tym, ale jeszcze raz....
Kiedyś do interkomu podchodziłem jako do zbędnego gadżetu, bo na cholerę mi rozmawiać z innym motocyklistą (chcę mieć święty spokój), na cholerę odbierać telefony, czy słuchać muzyki.
Zdanie to zmieniłem po pierwszym dalszym wyjeździe, a i jak gdzieś wokół komina później jechałem, a kolega miał coś kompatybilnego, to też zabierałem interkom ze sobą.
Telefonów w zasadzie starałem się nie odbierać. Muzyki też bardzo rzadko słuchałem, bo to trochę mnie rozprasza, a i jakość dźwięku ze świstem powietrza się miesza. Rewelacyjnie za to sprawdza się w logistyce, czyli ustaleniu bez co chwilę zatrzymywania się kiedy tankujemy, kiedy lub gdzie zatrzymać się na jedzenie, skorzystanie z kibelka, lub zrobienie sobie przerwy, bo ktoś przysypia lub coś z motocyklem się dzieje. Dobrze sprawdza się przy ostrzeżeniach o stojących patrolach, foto radarach, dziurach w drodze i innych mało przyjemnych lub niebezpiecznych sprawach.
Przy długich przelotach to taka mini kawiarenka, by pogadać o czymś ciekawym, lub choćby o przysłowiowej "dupie Maryny". Czas wówczas milej leci, a jak chcesz sobie pośpiewać, lub pozostać w świecie ciszy po prostu informujesz towarzyszy, że się rozłączasz.
Choć trochę kosztuje ogólnie POZYTYW !!
__________________
Możesz utracić wszystko,ale nikt nie zabierze ci tego co w życiu zobaczyłeś i przeżyłeś
Ostatnio edytowane przez sebol : 05.04.2017 o 17:15
|