No, a ja myślałem, że na Podlaskim wszystko już było. W niedzielę wieczorem widziałem przy ognisku Calgona na latającym dywanie. Warczał, warczał, ale jakoś nie miał siły odlecieć.
I został. Bo widział kto latający dywan brać na pych?
Wojtek, dzięki za naklejkę pocieszenia.
|