Od jakiegoś czasu w wolnym czasie rozbieram amora na części pierwsze.
Winowajca przecieku to uszczelniacz będący pod czerwonym oringiem, jego struny oderwały się i popękały. Możliwe, że przez zużycie tulejki ślizgowej w której pracuje rdzennik (ten chromowany(?) pręt). Było sporo luzu i można było ruszać rdzennikiem na lewo i prawo.
Tulejka ślizgowa stawiała spore opory przy wyciągnięciu więc dremelem z rolką papieru ściernego spiłowałem jej wewnętrzną ściankę, tak że potem możliwe było delikatne podważenie śrubokrętem i złamanie tej tulejki do wewnątrz. Tulejka ucierpiała co widać na zdjęciu, ale obudowa metalowa jest cała.
Rozmiar tulejki to 14x16x12 (śr. wew./śr. zew./wys), nabite jest na niej oznaczenie 14 2L. Jutro z rana pojadę do sklepu z łożyskami/akcesoriami hydraulicznymi i postaram się taką kupić. Do sklepu z uszczelniaczami mam ~10km rowerem i pech sprawił że wszystkie sklepy są czynne od 8-15, idealnie w czasie mojej pracy.
Ciekawostka:
Nie daję gwarancji, ale po pomiarach wyszło, że mozna byłoby spróbować kupić zestaw naprawczy amortyzatora centralnego z All Balls
LINK!. Wymiany wyglądają ok, tylko długość od pierścienia blokującego w stronę tłoka jest większa o ~1,75mm, co nie powinno mieć żadnego znaczenia. Cena około 150zł.