Jak już pisałem w innym wątku, znakomity YSS zlał mi się olejem i przestał być zajebisty
Rozebrałem go sobie z ciekawości
Po odkręceniu nakrętki kontrującej pod górną kopułą amortyzatora
20170507_190813.jpg
można odkręcić górną kopułę
20170507_190908.jpg
i zajrzeć w bebechy
20170507_191239.jpg
Gdzieś wcześniej dywagowaliśmy, że zbiorniczek na nitrogen jest wewnątrz
Otóż tam nie ma żadnego zbiorniczka w środku. Konstrukcja jest banalnie prosta, skok całkiem spory, ale przy nagłym dobiciu nie ma siły, musi się wysrać, bo tam nie ma co przejąć nagłego wzrostu ciśnienia. Zatem jego przeznaczenie jest de facto tylko i wyłącznie ON ROAD
Pozostaje mi tylko wymienić uszczelniacz, zalać olejem, skręcić i pompą próżniową odebrać powietrze. Tylko po co?
Podsumowanie: Chyba jednak nie polecam YSS