Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16.05.2017, 16:41   #45
Neo
Konto zamknięte na stałe


Zarejestrowany: May 2012
Posty: 1,588
Motocykl: RD03
Neo jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 miesiące 1 tydzień 4 dni 7 godz 52 min 54 s
Domyślnie

Cytat:
Napisał vegezaur Zobacz post
(...)Napaliłem się na pieszą wieloletnią wędrówkę przez świat, bez jakichś poważnych przygotować - jak Jezus. (...)
Chyba coś ominąłeś w lekturze. Jezus nie odwiedził całego świata za życia. Przeliczając na kilometry nie będzie to oszałamiająca ilość (chociaż to i tak tylko szacunki), szczególnie jeśli wziąć pod uwagę fakt chodzenia pieszo tudzież wykorzystywania osiołków. Dla osób wierzących jest Panem świata ale to dwie różne kwestie.

Podobnie jak inni uważam temat za "naciągany"€. Mam jednak kiepski dzień więc poprawię sobie nastrój poświęcając czas na ogólną odpowiedź w Twoim wątku i tym samym kierując myśli w weselsze rejony.

Pierwsza sprawa rzucająca mi się w oczy po lekturze Twoich wypowiedzi -€“ brak szacunku do nieznanych sobie osób (tak zakładam, chociaż dopuszczam "€žśmieszkową akcję" kogoś kto jest świetnie obeznany z FAT). Pisanie mianowicie akurat tutaj zdania:

Cytat:
(...)Nie rozumiem co takie wygłaskane pokolenie robi na tym forum, nabija posty i czyta wpisy podróżników chyba...(...)
to wyrażenie opinii o ludziach którzy - jak to się dawniej mawiało - z niejednego pieca chleb jedli. Zapewne nie wszyscy mają szerokie doświadczenia ze świata ale obstawiam w ciemno, że pisanie tak o bardziej aktywnych uczestnikach dyskusji jest bardzo, bardzo mocno chybione.

Piszesz także:

Cytat:
(...)zanim bym tam doszedł to bym dopytał wielu ludzi po drodze (...)
Automatycznie pojawia się pytanie - a jak zapytasz? Dysponujesz narzędziem w postaci znajomości języków popularnych w przewidzianych na trasie państwach?

Tutaj mogę wypowiedzieć się tylko za siebie ale inni raczej to potwierdzą: nawet pobieżna, szczątkowa znajomość języka wspólnego z napotykanymi na szlaku ludźmi zmienia ich stosunek do nas w znaczącym stopniu. Sprawdziłem to wielokrotnie, czas poświęcony na naukę serii podstawowych zwrotów w różnych językach zwróci się w postaci zupełnie innego traktowania przez miejscowych, wiele potencjalnych problemów automatycznie zniknie. A jak do tego dołożysz znajomość podstawowej historii regionu czy kraju, to w wielu miejscach zostaniesz atrakcją dla której miejscowi zrobią znacznie więcej niż dla zwykłego turysty.

Umiejętność podstawowej komunikacji po arabsku uratowała mi dwukrotnie cztery litery w Maroku więc poza "darmowym żarciem" można także liczyć na przywiezienie własnej skóry w całości.

Cytat:
(...)czyli będąc bezpaństwowcem, bo mam takie prawo - nie mam prawa
przemierzać świata?(...)
Doczytaj sobie ale mój mózg podpowiada mi, że statusu bezpaństwowca nie nabędziesz w drodze samodzielnej decyzji, co wynika wprost z art. 48 ust. 4 pkt. 3) ustawy z dnia 2 kwietnia 2009 r. o obywatelstwie polskim. Streszczając, można zrzec się obywatelstwa jedynie za zgodą Prezydenta RP, który aktualnie podpisuje wszystko jak leci ale w Twoim przypadku ręka może mu zadrżeć, ponieważ jako prawnik doskonale wie, że do wniosku o zrzeczenie się obywatelstwa musi być dołączony dokument stwierdzający posiadanie lub przyrzeczenie nadania obywatelstwa innego państwa. Sądzisz, że w Twoim przypadku nasz prezydent pójdzie na ustępstwo tym zakresie?

Polska zdaje się wciąż nie podpisała Konwencji z 1954 roku o statusie bezpaństwowców więc nie licz na wsparcie z tej strony.

Niejaki Cejrowski swego czasu mocno starał się przetrzeć Ci szlak ale prawa nie był w stanie obejść -€“ musiał zostać Ekwadorczykiem aby w ramach swojego protestu zrzec się obywatelstwa Polski. Mniejsza o jego rzeczywiste intencje, gdzieś w wywiadzie napomknął o "fajniejszych podatkach w Ekwadorze" ale to zostawmy bo gościa nie trawię za wysoki poziom braku szacunku do innych ludzi.

Moja babcia była apatrydką, miała tzw. "paszport nansenowski" i o ile wiem -€“ a
zapytać nie mam kogo - nie było to wcale "ułatwienie" w życiu, a w końcu została formalnie obywatelką Polski.

Podsumowując, chociaż dalej uważam temat za próbę mieszania na forum, osobiście kibicuję zwariowanym marzeniom ponieważ to one pchają ludzkość ku lepszej przyszłości. Mniejsza z tym ile jest prawdy w tym co piszesz, a ile pozerstwa i internetowej odwagi do pisania głupstw, twoja sprawa i właściwie mnie to nie obchodzi.

Czytając tego typu wątki - a wcale nie jest specjalnie unikalny jak być może sądzi autor - zastanawiam się ile razy pukaliśmy się w czoło słysząc wypowiedzi osób które później postawiły na swoim i na przykład przeszły pieszo wzdłuż Amazonki (Ed Stafford którego miałem przyjemność poznać na łódzkim Festiwalu Explorers). Może za kilka lat usłyszymy o Tobie w mediach? Oby nie w ramach Nagród Darwina...
__________________
Konto zamknięte na stałe.

Ostatnio edytowane przez Neo : 16.05.2017 o 16:51
Neo jest offline