kiedys czytalem realcje jednego goscia po przyjezdzie z rumuni...
Pisal ze specjalnie wziol na wyjazd alarm z disclockem aby wiedzial kiedy mu ktos moto chce zaj...
Rozbil sie gdzies na dziko daleko od drogi.... w nocy obudzilo go wycie alarmu a ze pomyslal ze to moze byc niedzwiedz lub ktos kto mu w leb da jak wychuli sie z namiotu , ze strachu nie wyszdl .... alarm sie wlaczal jeszcze 2 razy ..... i tak usnol w strachu...
Rano okazalo sie ze motorek jest caly i nic nie zniknelo....

i prawdopodobie wiatr byl powodem ...