W Kiszyniowie jeden z lokalnych moturzystów wziął nas do wypasionego hotelu... Hotel na prawdę klasa, aż głupio było w naszym stanie tam wchodzić. Mówił, że załatwi zniżkę na nockę... Nie załatwił. Rano schodzimy płacić a tu "Przykro mi ale Wasz pobyt został opłacony przez Pana X"

Ogólnie bardzo normalni ludzie, fajnie się z nimi rozmawia. Spędziliśmy też chwilę w obozie protestujących przed parlamentem... Ciekawe rozmowy. Obóz pro-unijny, trochę im wyjaśnialiśmy że powinni być oczywiście pro-europejscy ale pro-unijni to trochę strzał w stopę. Obok był obóz strony przeciwnej... czerwone flagi z sierpem i młotem

Chociaż ideologia podobna to nie wiem czy taki przeciwny
W Mołdawii byłem dwa razy i skok cywilizacyjnny jaki uczynili między tymi dwoma razami jest nieprawdopodobny.